Tradycyjnie jak co roku zrobiłam sobie nowy szaliko-komin. Szydełko i zwyczajne półsłupki.
Włóczka z odzysku: biała wygrzebana z dna szafy, ma pewnie ze dwadzieścia kilka lat i bajecznie tęczowa, z której trzy razy próbowałam zrobić komin na jesień/wiosnę ale ponieważ jest bardzo 'lejąca' wychodziło mi zawsze jakieś nie-wiadomo-co...
ale w połączeniu z białą wyszło cudnie.
piękny jest! a jaki pomysłowy! nie wpadłabym na coś takiego :) śliczności po prostu
OdpowiedzUsuńBardzo fajny komin! Podoba mi się takie połączenie włóczek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń