jakiś czas już nie szyłam ciumlaczków, a że znajomemu urodził się synek to siadłam do maszyny i szybciorem uszyłam szmateczkę:
w piątek przyjechała do mnie mama i opowiada, że jej koleżance jakiś czas temu urodziła się pierwsza wnuczka i że idzie do niej na 'dzień babci'. no więc siadłam i uszyłam kolejną szmateczkę:
o własnych dzieciach też nie zapomniałam (a przynajmniej o jednym). robiłam porządki w ubrankach Gucia i z za małej koszuleczki uszyłam mu podusię:
:)