...oto Zofija... ubrana tylko częściowo bo miałam czas tylko na szydełkowe pantalony... ale bez obaw - resztę ubrania też dostanie...
środa, 26 maja 2010
poniedziałek, 17 maja 2010
...chcę kalosze...
...chcę kalosze... z okna widać takie kałuże, że koło ratunkowe też by się pewnie przydało...
...ale nie o tym chciałam...
...najchętniej robię kolczyki... czasami dla mamy/cioci/teściowej zrobię naszyjnik czy inny wisiorek ale najlepiej mi wychodzą kolczyki... tzn najwięcej weny mam na kolczyki, chociaż ostatnio to i tutaj wena mnie zawodzi... a może to nie brak weny tylko czasu...
...ale proszę, oto kilka moich ważkowych kolczyków... w pierwszej wersji miały być motylki (był jeden jedyny)...
...ale nie o tym chciałam...
...najchętniej robię kolczyki... czasami dla mamy/cioci/teściowej zrobię naszyjnik czy inny wisiorek ale najlepiej mi wychodzą kolczyki... tzn najwięcej weny mam na kolczyki, chociaż ostatnio to i tutaj wena mnie zawodzi... a może to nie brak weny tylko czasu...
...ale proszę, oto kilka moich ważkowych kolczyków... w pierwszej wersji miały być motylki (był jeden jedyny)...
niedziela, 16 maja 2010
...a co, też będę mieć bloga... nie, żebym wcześniej nie miała, w końcu jestem dzieckiem internetu...
...chodzi o to, że od dłuższego czasu podglądam różne kreatywne (tak je nazywam) blogi, po cichutku podglądam, inspiruję się, zapisuję czasami na karteczce co bym chciała zrobić (niestety, ostatnia kartka gdzieś zaginęła), w głowie lęgną mi się pomysły... czasu co prawda mało (jestem szczęśliwą posiadaczką 16-to miesięcznej Julki, która zarezerwowała większość czasu dla siebie) ale co jakiś czas uda mi się coś zrobić...
...na początek filcowy Hello Kotek... uszyty jeszcze jak Jula była w brzuchu... Jula miała mieć na imię Maja, przez pół ciąży mówiłam o niej Pszczółka, dlatego też uszyłam dla niej Hello Pszczółkę...
...chodzi o to, że od dłuższego czasu podglądam różne kreatywne (tak je nazywam) blogi, po cichutku podglądam, inspiruję się, zapisuję czasami na karteczce co bym chciała zrobić (niestety, ostatnia kartka gdzieś zaginęła), w głowie lęgną mi się pomysły... czasu co prawda mało (jestem szczęśliwą posiadaczką 16-to miesięcznej Julki, która zarezerwowała większość czasu dla siebie) ale co jakiś czas uda mi się coś zrobić...
...na początek filcowy Hello Kotek... uszyty jeszcze jak Jula była w brzuchu... Jula miała mieć na imię Maja, przez pół ciąży mówiłam o niej Pszczółka, dlatego też uszyłam dla niej Hello Pszczółkę...
Subskrybuj:
Posty (Atom)