środa, 28 lipca 2010

...ślimak, ślimak pokaż rogi...

...jak nie praży to leje...
...w taką też lejąca pogodę wymyśliło mi się, żeby uszyć Julce ślimaka...
...bezimienny ślimak szyty ręcznie przez dwa wieczory... nie mogłam zdecydować, która strona ślimaka ma być przodem, dlatego ślimak ma naszyte oczka po dwóch stronach :)



...dzisiaj rano miałam 20 minut spokoju jak go młodej pokazałam, potem musiałam razem z nią podziwiać guziki...

środa, 14 lipca 2010

...ufff jak gorąco...

...tak gorąco, że nic się nie chce... dziecko moje w ciągu dnia zasypia bez wielkich oporów...

...i zauważyłam, że w słońcu na balkonie wychodzą lepsze zdjęcia...


...udało mi się też dokupić tasiemki w pasmanterii, niestety tylko dwa kolory do mnie 'przemówiły'...

:)

wtorek, 6 lipca 2010

...literki i zdobycz...

...moje dziecko szło na drugie urodziny swojego kuzyna...
...Wojtuś oprócz kupnego prezentu dostał też literki...



...a wczoraj na szmatach znalazłam oryginalną anne geddes...

:)

czwartek, 1 lipca 2010

...kostka...

...zainspirowana jakiś czas temu kostką dla maluszka miju, postanowiłam stworzyć własną... co prawda nie dla mojej młodej, bo w swojej młodości jest już na takie rzeczy troszkę za stara (choć pewnie by się jej spodobała), ale dla dzidzi urodzonej w maju...



...kostka nie jest super urody, czasami jest krzywa, tasiemki nie są równe, szyta w 100% ręcznie bo maszyny nie posiadam... w środku ma grzechotkę wyjętą z brzucha poprutego już lwa, ma tasiemkę do przywiązania (wyjętą z moich starych spodni), przy okazji zrecyklingowałam dwie nie noszone bluzy...

...mam nadzieję, że spodoba się nowej właścicielce...