piątek, 5 grudnia 2014

ufoludkowy czołgista

Chciałam zrobić Młodemu kominiarkę. Zrobiłam. 
Wyglądała tak:

Sprułam :) tzn sprułam 'kominiarkowatość' bo jak Młody kręcił głową to czapa stała w miejscu i zasłaniała mu cały świat.

Teraz jest tak:



Wygląda trochę jak czapa czołgisty przez te kółeczka na uszkach i jest trochę za duża ale tak to jest, jak się coś robi bez przymiarek bo dziecko śpi :)
Do kompletu powstał komin. A babcia Lidzia dorobiła na drutach rękawiczki.

A siostra, żeby nie była poszkodowana dostała różowy komin:


:)