wtorek, 15 marca 2011

...a b c...

moja maszyna do szycia została uruchomiona. okazało się, że bębenek był nie ten co trzeba i dlatego dolna nitka się plątała i zrywała górną. w życiu bym na to nie wpadła, ale w sumie to nie dziwne skoro nigdy wcześniej nie przyjaźniłam się z maszyną...

no ale... pierwsze koty za płoty i powstało abecadło...

 dwie warstwy szmatki, w środku watolina. wszystko zszyte trochę byle jak ale taki był zamysł.
potem powstały jeszcze cyferki, ale ponieważ są ciągle w użytku nie dorobiły się jeszcze zdjęć. w planach są jeszcze małe literki.

1 komentarz: