sobota, 4 września 2010

...stare...

...ogólnie wszystko jakoś mi wolno idzie... dalej mam tak, że bym chciała robić kocyk, literki, filcowe kuleczki, kolczyki, obczaić w końcu maszynę i pewnie coś jeszcze... a jest tak, że pogoda się zrobiła trochę nie teges i z młodą nawet nie da się porządnie wyjść na spacer żeby się wymęczyła, męczymy się więc więcej w domu i jak ona już wieczorem padnie to ja padam również i nic nie potrafię zrobić...
...no ale nie, że nic nie robię... aktualnie kończę literki dla dzidzi od kuzyna i zaraz zaczynam dla dzieciaków sąsiadów bo idziemy na urodziny...

...a tym czasem znalazłam na kompie takie stare coś... jak jeszcze miałam mnóstwo wolnego czasu (czyt. pod koniec ciąży na L4) to stworzyłam naszyjnik... grubszy drucik oplatałam kolorową wełną i potem oplatałam cieniutkim drucikiem... trwało to trochę i palce bolały bardzo... nie mam zdjęcia całego naszyjnika bo się gdzieś zapodziało ale mam zbliżenie koralików...



...o, i jeszcze mi się przypomniało, że nauczyłam się robić na szydełku splotem tunezyjskim / afgańskim i muszę tylko kupić ładną wełenkę i zrobię młodej szalik :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz