niedziela, 15 sierpnia 2010

...materiałowe koraliki...

...natchnęło mnie w zakopanem to sobie uszyłam, a co...
...dwa wieczory zszywania ręcznego, potem chwilka zabawy we wpuszczanie w tutkę koralików i wiązanie supełków... co prawda nie wiedziałam jak moje dzieło zakończyć ale zaplątałam resztkę tutki, zszyłam i oplątałam czarną tasiemką i wg mnie jest git...



 ...znowu mi jakieś beznadziejne zdjęcia wyszły...

...ach, odziedziczyłam maszynę do szycia... tylko że się nie lubimy bo nie umiem jej sobie ustawić i muszę poczekać aż mi mama ustawi...

1 komentarz:

  1. To są piękne "czerwone korale, czerwone niczym wino...":)
    Pozdrawiam, Krysia.

    OdpowiedzUsuń